Gdyby mi ktoś wcześniej powiedział, że będę z radością wracała do domu i cieszyła się widokiem męża, a co więcej, że będę go kochała, mogąc to szczerze, z przekonaniem powiedzieć, pomyślałabym, że jest naiwniakiem i sentymentalistą. A teraz właśnie tak się dzieje! O zwycięstwie miłości i życia opowiada Urszula Mela.
Zło potrafi się klonować: może mu ulec także ofiara i odpowiedzieć przemocą na doznaną krzywdę. Uczynki miłosierne względem duszy mają temu zapobiec – ochronić serce osoby skrzywdzonej przed skażeniem zemstą i agresją.
Na początku lat 80. ubiegłego wieku, a więc zaledwie kilkanaście lat po śmierci Ojca Pio, pojawiła się w moim domu rodzinnym książka opisująca życie znanego już wówczas na całym świecie kapucyńskiego zakonnika. Ponieważ miałem wtedy tylko kilka lat, nie umiałem jeszcze czytać. Pamiętam jednak, że rysunek umieszczony na okładce książki, przedstawiający tajemniczą postać mnicha w brązowym habicie, surowo spoglądającego przed siebie, budził we mnie ciekawość, ale i dziwny lęk.
To nie ja zainteresowałam się Ojcem Pio, ale on zainteresował się mną. Bardzo długo nie wiedziałam, kim on jest. Wiele lat temu, kiedy mieszkałam w Mediolanie i pracowałam w show biznesie, którejś nocy przyszedł do mnie starzec z brodą. Myślałam, że mam halucynacje po alkoholu lub narkotykach, ale mój pies na niego szczekał.
Przekraczanie miary własnego lęku i zamknięcia na potrzeby innych zawsze jest wyzwaniem dla ucznia Chrystusa. Człowiek wierzący winien zachować porządek miłości, który nakazuje najpierw udzielić pomocy najbliższym, a potem osobom nieznajomym i obcym.
Szacunek do innych kultur czy religii nie może być epizodyczny i upolityczniony, ale trwały. Dopiero wtedy można mówić o harmonii w społeczeństwie – mówi PAWEŁ BIELECKI OFMCAP, członek Franciscans International – Międzynarodowej Organizacji Franciszkanów przy ONZ zajmującej się ochroną praw człowieka – który w ramach doktoratu na studiach bliskowschodnich w Nowym Jorku bada relacje między islamem a chrześcijaństwem.
Może zamiast zapijać środki znieczulające kolejną colą, dobrze byłoby zatrzymać się w pędzie, zmierzyć się z trwogą, zastanowić się, czy nuda nam jednak o czymś nie mówi. I odkryć nadzieję, która przekracza wymiary tego świata. Odkryć radość, która jest darmowym darem.
Ciemność to najprostsza forma symbolicznego opisu egzystencjalnej sytuacji człowieka podczas doświadczenia lęku i niepewności. Całe nasze życie jest utkane z przełomów, kiedy to z tęsknotą wyczekujemy na pojawienie się światła. Kondycja każdego z nas dotknięta jest słabością, która nieustannie ciąży w stronę cienia, choć w głębi serca pragniemy życia w świetle.
Utarło się przekonanie, że miłosierdzie jest swego rodzaju zawieszeniem działania sprawiedliwości. Tak rozumiana sprawiedliwość oznacza udzielanie nagrody za dobro, a kary za zło. Miłosierdzie miałoby przejawiać się w powstrzymaniu kary. Przyjmując taką koncepcję, niektórzy kaznodzieje od czasu do czasu straszą z ambony Bożą sprawiedliwością, żeby przypomnieć o obowiązkach chrześcijan i karze piekła ognistego.
Do pełnienia funkcji penitencjarza powołał go kardynał Stanisław Dziwisz. Spowiednik z Kolegiaty św. Anny w Krakowie, ks. Jerzy Dziewoński posiada uprawnienia do udzielania rozgrzeszenia z grzechów zastrzeżonych biskupowi.