Możemy Go spotkać w najmniej spodziewanym momencie naszego życia. Nawet gdy jesteśmy od Niego daleko, On cały czas trwa przy nas i czeka… O niezwykłym spotkaniu, które pozostawiło niezatarty ślad w jej pamięci, i odkryciu prawdy o Bożej obecności ks. Jakubowi Kopystyńskiemu SCJ opowiada pani Krystyna*.
Ma 43 lata, żonę, czwórkę dzieci i pracę. Co w tym nadzwyczajnego? Pozornie nic. Lecz gdy zadasz mu kilka pytań, zobaczysz w nim człowieka, który przylgnął do Chrystusa jak strup do rany. I ze wzajemnością. Właśnie o tym z Grzegorzem „Dzikim” rozmawia kl. Michał Tomaka SCJ.
Codziennie dajemy coś z siebie innym ludziom. Z pobieżnych nawet obserwacji wynika, że niektórym osobom dawanie to przychodzi łatwiej, innym zaś sprawia ono znaczną trudność. Niektórzy z nas więcej zatrzymują dla siebie, inni natomiast chętniej dzielą się sobą oraz tym, co posiadają. Jaka jest miara dawania? Gdzie leży granica między braniem a dawaniem? Ile z siebie mogę dać innym? A ile od innych mogę przyjąć dla siebie?
Z chorymi współpracuję od 2000 roku, kiedy zostałem kapelanem szpitalnym. W naszym szpitalu jest oddział hematologiczny. Ludzie po przeszczepach są tacy sami jak my, a jednak inni. Inaczej patrzą na trudności dnia codziennego. Dla nich takie problemy jak zepsuty samochód czy spóźniony pociąg nie mają większego znaczenia. Dziękuję Panu Bogu za każdego pacjenta po przeszczepie, którego spotkałem na swej kapłańskiej drodze. Każdy z nich jest darem Najwyższego.
Bawer Aondo-Akaa w środowisku akademickim Krakowa jest bardzo znany. Najczęściej można go spotkać na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II, gdzie aktualnie kontynuuje studia doktoranckie. Jest także pasjonatem polityki i teologii, związany z partią Prawica Rzeczypospolitej. O spotkaniu Jezusa w cierpieniu i o swojej niepełnosprawności opowiada Karolinie Krawczyk.
Zakład Opiekuńczo-Leczniczy im. Świętej Siostry Faustyny Kowalskiej w Rabie Wyżnej istnieje od 12 lat. Od początku jego istnienia posługują w nim siostry zakonne ze Zgromadzenia Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu. Celem i misją ośrodka jest niesienie pomocy osobom chorym, cierpiącym i niepełnosprawnym. Z s. Natalią i s. Bogusławą oraz ich podopiecznymi – Moniką i Jolą rozmawia kl. Michał Tomaka SCJ.
Na pewnym etapie życia odczuwamy potrzebę dzielenia się zdobytym doświadczeniem życiowym, wiedzą oraz ważnymi przemyśleniami. Przekazywanie życiowej mądrości młodszemu pokoleniu jest niezbywalnym prawem starszych, a otrzymanie tego dziedzictwa prawem młodych.
W tytule tego artykułu jak najbardziej chodzi o chrzest. O nic innego, jak tylko o ów pierwszy z sakramentów, który czyni dziecko czy dorosłego chrześcijaninem. Świadomie nie użyłem w tytule słowa „chrzest”, lecz sformułowania „obrzęd nadania imienia”. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że w świadomości wielu nam współczesnych jest to jeden z głównych powodów, dla którego chcą, by kapłan polał głowę dziecka wodą. I od tego momentu Basię nazywa się Basią, a Kamila Kamilem. Bo w kościółku nadano mu imię.
Czasami jak autor Księgi Hioba i my pytamy: „Czyż nie do bojowania podobny byt człowieka?” (Hi 7,1). Pytamy o to, zwłaszcza kiedy chorujemy i musimy się zmagać ze słabościami. Wydaje się nam wtedy, że w chorobie nasza aktywność została brutalnie przerwana lub ograniczona, a zmagania z fizycznymi trudnościami całkowicie nas pochłaniają.
O tym, że walka duchowa to nie depresja, a odczuwanie bólu nie musi oznaczać cierpienia, a także o największym dramacie, czyli braku zdolności widzenia kl. Michałowi Tomace SCJ opowiada jezuita, o. Mieczysław Kożuch – duszpasterz, rekolekcjonista i kierownik duchowy.