Dawne beskidzkie wsie, których drewniane zagrody rozłożone malowniczo wzdłuż rzek w dolinach bądź na stokach okalających wzgórz, z wystrzelającą w niebo wysoką wieżą kościoła lub cerkwi odeszły w przeszłość. Murowana i betonowa współczesność wyparła tradycję.
Najczęściej gdzieś w połowie życia, może między czterdziestym a pięćdziesiątym rokiem, pojawia się potrzeba spojrzenia na swoją przeszłość. Wzrasta zainteresowanie własną historią, sensem tej historii: Po co się żyje? Czy sprawy miały jakiś związek z sobą? Czy to, co się przeżyło, przyniosło coś dobrego?
Mamy szczęście żyć i mieszkać w mieście, w którym historia cicho, acz nieustannie towarzyszy teraźniejszości. Przebiegamy po ulicach Krakowa, mijamy wspaniałe kościelne budowle, podziwiamy ich bogate i piękne wnętrza, ale czy myślimy o tym, że tymi samymi uliczkami kiedyś przechodzili ludzie, którzy swoim bogobojnym życiem zasłużyli nie tylko na miano błogosławionych czy świętych, ale również na to, aby pamięć o nich przetrwała i żyła także wśród współczesnych pokoleń?
Nie chciała być zakonnicą, nie chciała nosić habitu, nie chciała rezygnować z życia rodzinnego, chciała mieć męża i dzieci. Dziś jest felicjanką. Pan Bóg posłał ją do Estonii, by tam głosiła Ewangelię.
Aby pozyskać ludy azjatyckie, jezuici starali się zaimponować im wiedzą matematyczno-astronomiczną, która w Chinach była szczególnie ceniona. Z systemem kopernikańskim i logarytmami zaznajomił Chińczyków Jan Mikołaj Smogulecki.
Niekiedy uważano, że nauka o Trójcy Świętej jest tak wzniosła, iż nie ma nic wspólnego z życiem konkretnego człowieka i społeczeństwa. Choć to przecież fundament i wyróżnik chrześcijaństwa, to jednak długo trudno było przełożyć tę naukę na praktyczne konsekwencje.
Szczególną formą opowiadania o miłości Boga i uwielbienia wielkiej czułości, z jaką odnosi się On do człowieka, jest kult Serca Jezusa, któremu corocznie poświęcamy miesiąc czerwiec. Litanie, specjalne nabożeństwa oraz pełne ciepła pieśni ukazują nam najwyższą wartość Bożej miłości, a jednocześnie rozbudzają nasze uczucia, abyśmy - na ile nas tylko stać - odpowiadali na Bożą miłość.
Dla osoby wierzącej szczególnym sposobem podejścia do negatywnych uczuć jest kontakt ze Słowem Bożym zawartym w Biblii. Pismo Święte to zapis autentycznego ludzkiego doświadczenia. Całego doświadczenia. Teksty biblijne wyrażają całą przestrzeń ludzkich stanów egzystencjalnych: od bezbożności i ateizmu do głębokiej przyjaźni i zażyłości z Bogiem.
Od tego momentu, kiedy Archanioł Gabriel pojawił się w domku w Nazarecie, ogłaszając Maryi Bożą wolę, Ona sama, gdziekolwiek się pojawiała, niosła ludziom nadzieję, wsparcie i radość – ponieważ obiecywała przyjście Chrystusa
Człowiek jako jednostka ma pamięć, ale narody również mają swoją pamięć. Pamięć, która przechowuje wzloty i upadki. Wielkie muzeum - i dosłownie, i w przenośni - które gromadzi nasze narodowe skarby. Po co? Właśnie dla pamięci