Podróże w czasie są tematem niezliczonej liczby filmów i powieści science fiction. Ludzie przenoszą się w nich dzięki pojazdom poruszającym się z prędkością nadświetlną lub posiadającym hipotetyczny napęd Alcubierre'a, dzięki czarnym dziurom, tunelom czasoprzestrzennym lub korzystając z umiejętności zakrzywiania czasoprzestrzeni. Czasem autorzy literatury fantastycznej całkowicie rezygnują z „naukowych” wyjaśnień i odwołują się do zjawisk paranormalnych oraz magii. Istnieją też książki i filmy, w których sprawcą przenosin w czasie jest anioł wysłany przez Boga.
Ikona swoim duchowym oddziaływaniem przenika człowieka i odnawia w nim obraz Boga, zanurzając go już w czasie jego ziemskiej pielgrzymki wiary, w tym, co odwieczne i niezmienne.
Niektórzy mówią, że Kościół jest w kryzysie – następują w nim podziały, rozwadnia swoje nauczanie, traci wpływy. Ewidentnie więc istnieje problem. Inni mogliby odparować, że to nic niezwykłego, bo Kościół jest w kryzysie permanentnym, odkąd tylko Pan Jezus zdecydował się przekazać władzę św. Piotrowi. Jakkolwiek by było, jest jedna kwestia, na którą w ostatnim czasie zaczyna zwracać uwagę coraz więcej osób szukających przyczyn kryzysu – mężczyźni.
W roku 2017 zmarła Anna Jókai, węgierska pisarka i nowelistka, tłumaczona na wiele języków świata. Teksty jej adaptowano na spektakle teatralne oraz widowiska telewizyjne. Jókai uważana jest za mistrzynię opisów spraw codziennych – wnikliwą obserwatorkę zwykłego, szarego życia, obdarzoną wysoką wrażliwością duchowo-moralną, a także swoistym poczuciem humoru i ironią.
U początków Ewangelii, a więc w Mateuszowej i Łukaszowej relacji o narodzinach i dzieciństwie Jezusa, Aniołowie są bardzo aktywni. Nigdzie dalej w Ewangelii nie będzie się ich wspominać tak często. Aż sześć razy ewangeliści piszą o nich w tym miejscu wprost, a ponadto jeszcze w dwóch przypadkach możemy z dużą dozą pewności założyć, że w opisywanych wydarzeniach także chodzi o interwencję anielską.
Jak wyjaśnić fragmenty Biblii, podające nieprawdopodobnie długie okresy życia przedpotopowych patriarchów?
Doświadczenie podpowiada, że życie duchowe nie jest usłane różami, ale składa się również z momentów, które nazwać moglibyśmy duchowymi chorobami.
Cmentarz to miejsce, na którym uświadamiamy sobie kim jesteśmy i jaki jest nasz doczesny cel. Oczywiście chodzi tylko o cel, w kierunku którego podąża nasze ciało. Bo ciało zmieści się do grobu, natomiast dzieła naszego życia do grobu się nie zmieszczą. Dzieło naszego życia to dzieło ubogacenia tysięcy serc tych ludzi, których w życiu spotkaliśmy.
Arka Przymierza jest jednym z tych tajemniczych artefaktów, które od wieków rozpalają ludzką wyobraźnię. Biblijny wątek dotyczący tej największej świętości religii żydowskiej w pewnym momencie urywa się. Stary Testament po prostu przestaje o niej wspominać nie podając powodu. Pytanie o to, co stało się z Arką Przymierza, od zawsze fascynowało biblistów oraz archeologów.
Wierzę, że mój dziadek umarł, aby narodzić się na nowo i żyje razem z Jezusem Zmartwychwstałym w Niebie. Zawsze, kiedy jestem na cmentarzu, to modlę się za niego i ufam, że on modli się za mnie. Kiedyś na pewno się spotkamy, jednak zanim to nastąpi, mam jeszcze wiele dobrego do zrobienia tu na ziemi!