Właściwie dlaczego my się abp. Głódziem zajmujemy? Przecież nie po to, żeby nas w telewizji pokazali. Nie z powodu zemsty. Nie żeby zrobić mu krzywdę. Nam po prostu na nim zależy. Ale żeby żyć w prawdzie, on powinien uznać, że krzywdzi innych.
Konkluzje książki Mirosławy Grabowskiej dotyczą epoki, gdy przyznanie się do wiary było w Polsce społecznie oczekiwane, a nawet pożądane. Dzisiaj coraz częściej pojawia się społeczny przymus niewiary, a przynajmniej dystansu do Kościoła. Być może trzeba będzie napisać do tej książki suplement.
Każdy obraz ma lico i odwrocie. Ewolucja sztuki też ma swoje „ślepe uliczki”, a muzea – sale, do których prowadzą drzwi dla wielu niedostrzegalne. Monografia Marii Poprzęckiej to nie tylko mapa owych ślepych uliczek sztuki, ale także klucz do zrozumienia tego, co w nich wystawiono.
Rzymskokatolicki biskup, który w liturgii nie wymienia imienia papieża i publicznie twierdzi, że uważa obecnego biskupa Rzymu za uzurpatora i heretyka – czy to możliwe? Jak najbardziej! A nawet jest to do usłyszenia w polskich salkach kościelnych i na YouTube.
Milenialsom zarzuca się, że są roszczeniowi i traktują swoją pracę czysto utylitarnie. A co jeśli oni jedynie wracają do zdrowego poziomu, który my po 1989 r. tak bardzo przekroczyliśmy? Nasz nadwiślański kapitalizm wprowadził kult wiecznej gonitwy, przekonanie, że musisz zostawać po godzinach.
Przez ostatni rok narasta we mnie bunt przeciwko zdegenerowanej rzeczywistości kościelnej i jednocześnie wielkie rozczarowanie środowiskami, niezbyt precyzyjnie mówiąc, laickimi. Wina Kościoła jest bezsporna i pierwotna. Czy może to jednak usprawiedliwiać nienawiść wobec wiary jako takiej?
Przeciwdziałać brutalizacji języka można tylko przez powiększanie przestrzeni dla języka niebrutalnego albo choćby „brutalnego inaczej”. Gdyby tak Narodowym Czytaniem objąć również pisarzy współczesnych. Mówiąc krótko: mniej Konopnickiej, więcej Masłowskiej.
Dużo łatwiej zachęcić ludzi do solidarności w buncie niż w budowaniu ładu. Gdy się buntuję, chcę utworzyć jak najszerszy front. Gdy jednak trzeba budować, to zaczynamy dyskutować o tym, jaką drogą powinniśmy pójść. I wtedy zaczynamy się dzielić.
Polska branża gier wyróżnia się relacyjnym podejściem do odbiorcy. W czasie, gdy politycy i eksperci powątpiewają w wartość studiów humanistycznych – dość pogardliwie nazywając nabywane tam umiejętności „miękkimi” – w polskiej branży gier mamy bardzo udane przykłady humanistycznego podejścia w zarządzaniu.
Niezbędna jest szersza reforma systemu ochrony zdrowia psychicznego, obejmująca nie tylko leczenie i diagnozowanie zaburzeń, ale też holistyczne spojrzenie na higienę psychiczną człowieka – w edukacji, mediach, debacie publicznej, na rynku pracy.