Ostatnio bardzo drobne doświadczenie zrodziło we mnie refleksję na temat języka. Mianowicie, podczas prac domowych, w tle słyszałam film z wycinkowym dialogiem w języku angielskim. Ponieważ głos dochodził z oddali, bardziej słyszałam melodię słów wypowiadanych przez bohaterki filmu niż cały dialog. Nie mając doświadczenia obrazu z ujęć filmowych, doświadczałam tylko ich głosy – emocjonalnie. Tak się złożyło, że film rozpoczynał dialog kłótni teściowej z synową. Strzępy dialogu w obcym języku oddawały wiele negatywnych emocji: złość, zagniewanie, wzburzenie, żal i bardzo ciężką atmosferę w relacji. Mimo że był to tylko dźwięk z wymyślonego filmu, roztaczał negatywną aurę.
Niebo to „miejsce” egzystencji aniołów wiernych Bogu, a Piekło to „miejsce”, do którego strąceni zostali upadli aniołowie, nazywani przez nas demonami. Jezus zapowiedział, że będą ludzie, którzy ze względu na swe postępowanie usłyszą podczas Sądu Ostatecznego: „Idźcie precz (…) w ogień wieczny przygotowany Diabłu i jego aniołom” (Mt 25,41). Przez wieki wyobrażano sobie Piekło nie tylko jako wspólne więzienie upadłych aniołów i potępieńców, ale także jako miejsce, gdzie grzesznicy są torturowani przez demony. W kulturze popularnej pojawił się jednak pomysł, że tak naprawdę zarządzaniem Piekłem zajmują się przedstawiciele… Nieba, oddelegowani tam przez Boga.
Osoby związane z kampanią „Polska Katolicka, nie laicka” zachęcają do podpisywania petycji z żądaniem „natychmiastowego wycofania ze sprzedaży tego przerażającego bluźnierstwa!”. Chodzi o książkę Chrześcijaństwo. Amoralna religia, wydaną przez Prószyński Media. Organizatorzy petycji dodają: „Książka ta jest kolejnym bluźnierczym atakiem na chrześcijaństwo. Są to zbyt ważne i fundamentalne sprawy, żeby oburzyć się i nic więcej z tym nie zrobić”.
„(…) nawet dobrych kapłanów opanowała jakaś małoduszność i apatia, połączone z pesymizmem, że w dzisiejszych stosunkach i z dzisiejszym społeczeństwem nic zrobić nie można” – mówiono na zjeździe księży diecezji przemyskiej w 1921 r. Mija 100 lat od śmierci św. Józefa Sebastiana Pelczara, biskupa przemyskiego, który włożył ogromny wysiłek, by zarazić wiernych swoją energią i ufnością, że ze społeczeństwem zawsze można zrobić coś dobrego.
Biorąc do ręki Pismo Święte i zatrzymując wzrok na Księdze Judyty, Czytelnik będzie musiał wytrwale przedrzeć się przez opis sytuacji politycznej i zawirowania wojenne, aby w ósmym rozdziale odnaleźć tytułową bohaterkę. Czy będzie wytrwały? Tego nie wiem, ale mam nadzieję, że mój tekst zachęci Państwa, by sięgnąć po Biblię i wraz z Duchem Świętym, pod natchnieniem którego zostało spisane Słowo Boże, chłonąć to, co Bóg chce przekazać człowiekowi.
Miejscem, w którym mieszka Bóg, dla Żydów była świątynia. Jezus przekracza granicę świątyni i mówi: Nadchodzi jednak godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli chce mieć Ojciec (J 4,23).
Uczenie się wdzięczności jest trudną szkołą. Szczególnie, gdy czujemy się w jakimś obszarze „mocni” lub gdy nie zdajemy sobie sprawy z tego, co mamy. Póki wszystko toczy się znanym nam rytmem, jesteśmy spokojni i wydaje się nam, że sobie w życiu radzimy. Utwierdzamy samych siebie w przekonaniu, że panujemy nad sytuacją.
Księża odchodzili i będą odchodzić. Jeśli w społeczeństwie będzie więcej rozwodów, będzie i więcej odejść z kapłaństwa, bo jesteśmy z tej samej gliny ulepieni
Jezus przypomina nam ważną naukę o miłości, która od Boga pochodzi, bo On jest Miłością. Mamy do czynienia z trzema formami miłości.
To, że aktywność fizyczna jest niezbędna dla utrzymania zdrowia, jest już chyba oczywiste dla każdego z nas. Jednocześnie z danych GUS wynika, że tylko ok. 10% osób po 60 r.ż. podejmuje regularny wysiłek fizyczny. Wnioski płynące z badań klinicznych są jednoznaczne: nie tylko otyłość, palenie papierosów, niezdrowa dieta, ale także niska aktywność fizyczna przyczynia się do przedwczesnej śmierci.