Zarówno ogólne cechy narodowego poczucia, jak i narodowej kultury można i należy analizować i rozważać, aby nie dojść do zbyt łatwych rozwiązań, ale ważniejsze dla poczucia narodowego i związanego z tym patriotyzmu jest zdać sobie konkretnie sprawę z niektórych charakterystycznych czynników znamionujących naród polski i polskie poczucie narodowe.
Naród, z punktu widzenia filozofii, nie jest bytem samoistnym, nie jest substancją. Zawsze istnieje w ludziach i przez nich. Jest to więc tzw. byt relacyjny – jest zawsze czyimś narodem. Naród nie ma także celu w samym sobie, lecz istnieje dla ludzi, w stosunku do których spełnia pewne zadania. Jest zatem bytem przypadłościowym, a tworzy go sieć stosunków o charakterze duchowym.
Na wstępie należy poczynić pewne uwagi o założeniach, które decydowały o sposobie ujęcia zaproponowanego tematu. Hasłem tegorocznego sejmiku poświęconego rodzinie, szkole i wychowaniu jest „wyzwanie”, które wiąże się z obecnym czasem przemian. Wprawdzie nie jest to nic szczególnego, bo każdy czas przemiany niesie ze sobą wyzwania, ale by to dostrzec, potrzeba głębszej wrażliwości i specyficznej optyki. Zmiany bowiem nie zawsze idą w pożądanym kierunku i bywa tak, że zachwianiom ulegają takie rzeczywistości, które są istotnie ważne i nieocenione dla jednostki i społeczeństwa.
Doświadczenie 123 lat zaborów wytworzyło w Polakach przekonanie, że naród bez jednego, silnego państwa, obejmującego swymi granicami wszystkie tereny etnicznie polskie, jest skazany na zagładę. Wpływ na to mylne przekonanie miała przede wszystkim epoka, w której doszło do rozbiorów.
W ostatnim dwudziestoleciu coraz częściej i mocniej podkreśla się znaczenie edukacji kulturalnej. Odnosi się ona do podmiotów edukacyjnych na wszystkich szczeblach kształcenia. W poniższym opracowaniu poruszone zostaną zagadnienia związane z edukacją kulturalną dzieci w wieku przedszkolnym i młodszym wieku szkolnym.
Czy sztuka może „deprawować”? Twierdzi się dzisiaj często, iż sztuka (w znaczeniu węższym, jako tzw. sztuki piękne) ze swojej istoty może oddziaływać tylko pozytywnie. Negatywny wpływ na człowieka może mieć tylko sztuka o niskich lub negatywnych walorach artystycznych, czyli koniec końców – pseudosztuka. Może ona zanudzić, zmarnować nasz czas i pieniądze (np. na nieudane przedstawienie teatralne), ale nie może odbiorcy niszczyć, odczłowieczać, czyli spychać go na negatywny moralnie poziom. Wysokie walory artystyczne dzieła miałyby oddziaływać tylko pozytywnie, z konieczności pomagać bardziej po ludzku żyć.
Gdy w 1989 r. kończył się – jak to określiła wówczas aktorka J. Szczepkowska – w Polsce komunizm, cieszyliśmy się w przekonaniu, że to koniec ideologicznego zniewolenia, że wreszcie będziemy żyć w prawdzie. Wróciła do szkół religia, do wojska i policji wrócili kapelani, a nauczyciele mogli wreszcie mówić prawdę o zbrodni katyńskiej i zakłamaniu komunistycznej ideologii. Wydawało się, że w życiu publicznym, a zwłaszcza w polskich szkołach już na zawsze zatryumfowała prawda. Tymczasem nic bardziej mylnego. Od kilku lat trwa szybko postępująca agresywna ideologizacja edukacji i to w najgroźniejszej dla społeczeństwa i państwa postaci, której konsekwencją będzie powrót do szkół „funkcjonariuszy ideologii”.
(Wspomnienie w 10. rocznicę śmierci ks. prof. dr. hab. Józefa Wilka SDB)
To dramatyczne w swym wyrazie pytanie nie jest tanim gestem teatralnym, ani też celebryckim zabiegiem obliczonym na wywołanie zainteresowania, lecz dotyczy twardej rzeczywistości ludzkich zmagań. Nie pojawia się bowiem w próżni ideowej, ale odnosi do konkretnej sytuacji cywilizacyjnej. A tę wyznacza dzisiaj filozofia czy raczej ideologia gender. Pytamy zatem, czy droga genderowa wiedzie człowieka do rozwoju, czy raczej wieści jego upadek?
Celem niniejszego opracowania jest analiza postawy współczesnego człowieka wobec samego siebie i wobec Boga. Prezentowany tekst składa się z czterech części. Część pierwsza ukazuje człowieka, który kieruje się ideologią ponowoczesności i w konsekwencji gubi się we własnych subiektywnych przekonaniach. Część druga ukazuje antropologiczne konsekwencje ponowoczesności, a część trzecia to próba naszkicowania psychospołecznego portretu człowieka, który w epoce skrajnego relatywizmu i subiektywizmu szuka samego siebie po omacku. Ostatnia, czwarta część niniejszej analizy ukazuje biblijne prawdy o człowieku, który szuka Boga oraz o Bogu, który wychodzi na spotkanie z człowiekiem.