Pomocy innym ludziom trzeba się – tak jak każdej rzeczy – nauczyć. Pomoc musi być trafiona, konkretna – nie może być tylko zaspokajaniem naszej gorliwości. Dlatego trzeba się wiele dowiedzieć o drugim człowieku. Ta wiedza rozszerza nasze horyzonty. Obala wiele przesądów i mitów, którymi zaśmiecona jest nasza wyobraźnia. Trzeba nam poznać trudy ich codziennego życia.
„Pociągnij mnie za sobą, pobiegnijmy!” (Pnp 1,4). Te słowa doskonale charakteryzują tę młodą kobietę, z którą chcemy się dzisiaj zapoznać. I to nie tylko dlatego, że, jak sama mówiła: „Cokolwiek się ze mną stanie, wiedzcie, że ja wybrałam Jezusa”.
Tacy jesteśmy... Wolimy ustalać własne reguły, kierować się swoimi wyznacznikami i normami zachowań niż przyjmować odgórne ustalenia. „Co nasze, to nasze” – mówimy.
„Wzmocnij naszą wiarę” (Łk 17,5) – to prośba skierowana do Pana przez Jego najbliższych towarzyszy. Słowa te okazują się być aktualne także dzisiaj, w naszych – jak powiadają niektórzy – trudnych czasach. Beznadzieja, zniechęcenie, agresja, nietrwałość, pożądliwość, zgorszenia – to tylko niektóre przejawy słabej wiary, a może nawet jej braku. To nic nowego. Zawsze tak było. Nowym i zaskakującym okazać się może jednak liczba osób, które nie mają siły, odwagi, bądź też... nie chcą o wiarę prosić.
Bardzo dużo miejsca media głównego nurtu poświęcają czystości, a właściwie nieczystości. Skąd takie sformułowanie? Nie trzeba się jakoś bardzo wysilać, by móc stwierdzić, że to, z czym człowiek ma do czynienia, gdy sięga po pierwszą lepszą gazetę z wystawy kiosku czy włącza telewizor i natrafia na reklamy bądź programy publicystyczne, tudzież filmy, jest promocją pewnego stylu życia – stylu, który odbiega od tego, jaki życzyłby sobie na co dzień oglądać chrześcijanin.
Kilka tygodni temu usunąłem konto na Facebooku, z listą znajomych liczoną w setkach. Krok radykalny i dyskusyjny, zważywszy na znaczenie portalu jako źródła informacji i narzędzia komunikacji. Dlaczego więc?
Niejednokrotnie słyszałam pytania, kto jest największy z ludzi, kto najświętszy, sami zresztą Apostołowie spierali się o pierwszeństwo i zastanawiali się, który z nich będzie największym.
„Nie śpijmy przeto jak inni, ale czuwajmy i bądźmy trzeźwi! Ci, którzy śpią, w nocy śpią, a którzy się upijają, w nocy są pijani. My zaś, którzy do dnia należymy, bądźmy trzeźwi, odziani w pancerz wiary i miłości oraz hełm nadziei zbawienia” (1 Tes 5,6-8).
„Kapłani Nowego Przymierza są ludźmi, aby mogli współczuć tym, którzy nie wiedzą i błądzą, ponieważ sami podlegają słabości” (J. H. Newman).
Czy to możliwe, by w jednej osobie, drobnej kobiecie, pomieściły się właściwie wszystkie powołania? Św. Rita z Cascia, która żyła we Włoszech w XV w., może być wzorem właściwie dla wszystkich, ona pomieściła w sobie skromność kobiety, posłuszeństwo córki, miłość żony, troskę matki i pobożność zakonnicy.