Prawdziwa, głęboka wiara wymaga stanięcia przed Tajemnicą, ale nie daje mi gwarancji, że określone praktyki i postawa przyniosą mi odpowiedź na wszystkie pytania i pewność, że jestem na właściwej drodze. Wiara nie polega tylko na pokonywaniu i usuwaniu wątpliwości, ale również na zdolności ich znoszenia i wytrzymywania. List, 4/2009
Uciekać można we wszystko: w pracę, seks, życie towarzyskie, sen, alkohol, fantazje, w religię też. W każdej sytuacji psychika może stosować jakiś przebiegły mechanizm ratujący przez poczuciem porażki, przykrości, a przede wszystkim chroniący przed przykrą prawdą. List, 4/2009
Człowiek krzywdzi siebie, gdy - przez zbytnią ambicję - pragnie osiągnąć religijne rezultaty natychmiast, tu i teraz, a także wtedy, gdy widzi w religii skuteczne antidotum na swoje bolączki. Wówczas rzuca się ślepo w wir jej wymagań, obrzędów. List, 4/2009
Jeżeli ktoś nie ma grzechu ciężkiego, to myślę, że wystarczy spowiadać się, powiedzmy, w przedziale od miesiąca do kwartału. Spowiedź raz do roku to trochę za rzadko. Pamiętajmy, że ten sakrament nie tylko oczyszcza, ale i odświeża wiarę, ma moc uzdrawiającą List, 3/2009
Najbardziej znaną tajemnicą konfesjonału jest tajemnica spowiedzi. Znaną, ale czy największą? Szczerze wątpię. To raczej złudzenie w stylu: zakazany owoc zawsze kusi najbardziej. Znacznie bardziej intrygujące od tego, co mówi się w konfesjonale, jest to, co się tam w sposób niewidoczny dla oka dokonuje, tj. odpuszczenie grzechów List, 3/2009
Ludzie średniowiecza traktowali życie poważnie i kochali konkret. Grzech traktowali ze śmiertelną powagą. Mówili o nim bądź jako o przestępstwie, które pociąga za sobą wyrok i karę, bądź o chorobie, na którą trzeba znaleźć lekarstwo List, 3/2009
Prawdziwą, wielką, trwającą wiele miesięcy podróż w głąb siebie - gdzieś aż tam, gdzie świadome graniczy z nieświadomym - odbyłam jednak tylko raz. Dotyczyła ona moich relacji z matką, widzianych przez pryzmat jej sieroctwa, i była moim własnym, podpowiedzianym mi przez intuicję pomysłem. List, 2/2009
Doświadczenia graniczne sprawiają, że człowiek stawia sobie pytanie: „dlaczego?", nie znajduje już jednak na nie odpowiedzi w ramach dotychczasowego systemu poglądów. Zmuszają go do przyjrzenia się własnym wyobrażeniom i odsłaniają prawdę o nim samym.
Kiedy muszę zanegować jakąś istotną dla siebie wartość kosztem innej, nagle dochodzę do granicy wiedzy o sobie, o swoich emocjach, wyznawanych wartościach, sile wewnętrznej... Nie mam żadnych narzędzi, aby się z tym dylematem uporać. Cokolwiek zrobię, będzie niedobrze. List, 2/2009
W sporach o formę liturgii Mszy nie chodzi o język, o szaty liturgiczne, o to, w którą stronę zwrócony jest kapłan, ale o pewną koncepcję człowieka, Kościoła, Ofiary Chrystusa, o formację duchową chrześcijan. List, 1/2009