Obecnie lewica „uwłaszczyła sięˮ kosztem społeczeństwa. Nie interesuje się już losem ludzi biednych, bezrobotnych, chorych, wykluczonych społecznie. W tej sytuacji tak zwana „nowa” lewica poszukała sobie nowego „proletariatu”, Tym nowym „proletariatem” stali się ludzie, którzy mają poważne problemy z własną płcią i seksualnością, na przykład homoseksualiści, transwestyci, feministki, erotomani czy ci, którzy chwalą się swoją rozwiązłością, pogardą dla czystości, wierności, małżeństwa, dzieci.
Żadna inna książka ani księga nie mówi o miłości więcej niż Pismo Święte. W Biblii słowo miłość jest wielokrotnie odmienione przez wszystkie przypadki. Skoro pada ono tak często, musi być niezwykle ważne w oczach Boga. Warto przyjrzeć się, do jakiej miłości zachęca nas na kartach Pisma Świętego sam Jezus.
Każdy człowiek pragnie miłości, chce kochać i być kochanym. Niekiedy rodzi się lęk, że nie doznamy miłości, że nie będziemy jej umieli dać. Tymczasem Bóg ma „w zanadrzu” niepowtarzalną niespodziankę. On zawsze kocha, nawet, jeśli tego jeszcze nie widzimy.
Jeśli chcesz dojrzale i odpowiedzialnie kochać innych, musisz najpierw nauczyć się akceptować i kochać samego siebie. Jak to zrobić?
Wspiera walkę ze złem, szczególnie tę duchową. To anioł do zadań specjalnych, łączący sprawiedliwość z miłosierdziem, odpowiedzialny za opiekę nad umierającymi. Spełni istotną rolę w dniach Sądu Ostatecznego.
„Duchy światłości są stróżami człowieka na jego drodze do królestwa Bożego, uczestniczą w życiu Kościoła. Zasługują więc na szczególną cześć, zaufanie oraz wdzięczność za dobrą opiekę” – podkreślał papież Polak. Św. Jan Paweł II w trakcie swojego pontyfikatu wielokrotnie przybliżał prawdę o aniołach i ich roli w dziele zbawienia oraz zachęcał do modlitwy przez ich wstawiennictwo.
„Anioły pilnują nas, za ręce łapią nas cały czas. I zamiast czasem odwrócić wzrok, za nami łażą krok w krokˮ – śpiewa znana wokalistka. Czy każdy ma swojego Anioła Stróża? Kim są nasi Stróżowie? Kiedy najbardziej możemy odczuć ich obecność?
Mówi się, że miłość nie wybiera, czasem zdarza się, że strzała Amora trafia zupełnie przypadkowo. Co wtedy, jeśli zakochani różnią się w kwestiach fundamentalnych dotyczących wiary i religii? Czy związek ateisty i osoby wierzącej ma rację bytu i czy można się jednak porozumieć ponad podziałami?
My, Polacy, mamy skłonność do używania „wielkich słów”, koloryzowania rzeczywistości, a czasem też do zbytniego skupiania się na własnym cierpieniu. Tymczasem większość lekarzy na podstawie badań stwierdza, że to, co niektórzy nazywają depresją, jest u nich samym zwyczajnym stresem, bądź w najgorszym wypadku nerwicą. Jak zatem odróżnić od siebie te dwa stany?
Ze stresem można radzić sobie na wiele różnych sposobów. Czy istnieje zdrowy i skuteczny sposób na stres? I co w stresie robi katolik? Odpowiedź brzmi: modli się!