W taki to sposób ziemskie życie człowieka jest sensowne i zasługuje na radosną wieczność. Traćmy więc czas dla Jezusa i dla drugiego człowieka, bo taki „stracony” czas to bogactwo w wieczności.
Maryja to „znak miłosierdzia świetlany” – Ona wskazuje na Miłosierdzie Pańskie. Z miłosierdzia Bóg wybrał Maryję Pannę, by zbliżyć się do ludzi, podobnie chce przychodzić przez nas do innych.
Dziękując Miłosiernemu Bogu za dar życia Karola Wojtyły – Jana Pawła II, za dar jego powołania, za przykład świętości prawdziwej, za radość i przyjaźń jaką zawsze, do końca swoich dni darzył młodych – nadzieję Kościoła i świata, zechciejmy pochylić się nad tekstami Pisma Świętego, które daje nam dziś Kościół w tej liturgii.
Chcemy wyruszyć w drogę ku paschalnej tajemnicy naszego Pana, ku Jego wniebowstąpieniu i wywyższeniu. Chcemy przyjąć Ducha Świętego, który i nas chce uzdolnić swoimi darami do bycia świadkami Syna Bożego. Pomocą będzie nam z całą pewnością nauczanie bł. Jana Pawła II, które wciąż na nowo będziemy odkrywać i wprowadzać w życie
Najlepiej jest nie grzeszyć wcale, a jeśli już zgrzeszymy, wiedzieć o tym i się poprawiać. A jeśli tacy nie będziemy, jakże będziemy prosić i błagać Boga o odpuszczenie grzechów, skoro nie mamy na nie żadnego względu? Jeśli ty sam, który zgrzeszyłeś, nie chcesz nawet wiedzieć, że grzeszyłeś, z jakimi grzechami będziesz się udawać do Boga?
„Każdy w coś wierzy” słyszymy często w dyskusjach telewizyjnych opartych na politycznej poprawności, „wiara to sprawa osobista” mówią inni. Problem brzmi więc: jak wierzyć? Okazuje się, że większym zagrożeniem dla wiary jest zła religijność niż ateizm.
Jezus pierwszy usłyszał wyznanie miłości Boga. Wszyscy powinniśmy starać się to usłyszeć w sercu, jak On. Usłyszeć, że Bóg ma we mnie upodobanie. Przecież „Bóg nie ma względu na osoby, ale miły mu jest każdy, kto się go boi i postępuje sprawiedliwie”. Tylko, czy my ochrzczeni postępujemy sprawiedliwie?
Od chrztu rozpoczęło się nasze życie w Kościele. Dzisiejsze święto każe nam wrócić do chrzcielnicy, „nad Jordan”, i zapytać: Co zrobiliśmy z naszym chrztem?